Healing Trauma and beyond
dr Agnieszka Widera Wysoczańska
Psycholog, psychoterapeuta, superwizor

Ten straszny bliski

Przyjrzyjmy się rozwojowi wypadków w rodzinie, w której doszło do zachowań seksualnych wobec małego lub dorastającego dziecka. Będziemy tu mówić o kazirodztwie, które powszechnie określane jest jako stosunek seksualny pomiędzy blisko spokrewnionymi osobami. Psychologiczne pojmowanie czynów kazirodczych jest jednak znacznie szersze. Obejmuje ono wszelkie zachowania seksualne wobec dziecka, dokonywane przez osobę, z którą jest ono połączone bliskimi więzami emocjonalnymi. Może to być ojciec, matka, ojczym, macocha, wujek, dziadek, a także sąsiad, przyjaciel domu, starszy kolega z podwórka czy nauczyciel lub ksiądz, który stał się ważny dla dziecka, ponieważ okazał mu więcej uwagi i zainteresowania niż sami rodzice. Przemoc seksualna oparta jest więc na wykorzystaniu przez osobę starszą pozycji intelektualnego i emocjonalnego autorytetu wobec dziecka oraz istniejącej relacji zależności.

Dzieci molestowane seksualnie oraz kobiety, które doznawały przemocy w dzieciństwie lub młodości dostarczają zgodnych wypowiedzi, które wyraźnie układają się we wzór prezentujący typowy przebieg czynów kazirodczych. Składa się na niego pięć faz:

  1. faza uzależnienia zwana też uwodzeniem,
  2. interakcji seksualnej,
  3. sekretu,
  4. ujawnienia,
  5. faza tłumienia.

Postępowanie sprawcy jest zazwyczaj starannie przez niego przemyślane. Pomimo tego, że początkowe sytuacje mogą być przypadkowe i z pozoru niegroźne. Sprawca szybko jednak wyczuwa, jak może wykorzystać nadarzającą się okazję, aby najpierw podjąć grę, a potem kontakty seksualne. W jego umyśle powstają iście szatańskie pomysł dalszego działania.

Pierwszy akt dramatu to uwodzenie. Obejmuje czynności wzbudzające zaangażowanie i uzależniające dziecko od osoby starszej. Agresor najczęściej jest dobrze znany dziewczynce lub chłopcu i ma dostęp do niego wykorzystując pozycję autorytetu. Szybko spostrzega on dziecko samotne, odrzucone, szczególnie spragnione bliskości i ciepła, bo pozostające w dużym dystansie psychicznym z osobami z rodziny. Wyczekuje albo stwarza możliwości zostania z dzieckiem sam na sam. Wówczas bardzo umiejętnie i z premedytacją buduje klimat intymnej więzi, wykorzystując swą przewagę.

Sytuacja może rozpocząć się z pozoru niegroźnie. Przyszły sprawca szybko jednak wyczuwa, jak może wykorzystać nadarzającą się okazję, aby najpierw podjąć grę, a potem kontakty seksualne. Dobrze ukazał to Mario Vargas Llosa w książce „Pochwała macochy” . Gdy Lukrecja (kobieta około 40 letnia) będąc w wannie zorientowała się, że jest podglądana przez Fonistio (około 10- letni chłopiec), jej pasierb „[…] przez dłuższy czas leżała nieruchomo w wodzie, usiłując nie patrzeć w sufit. Czy powinna to zrobić? Wycelować w niego palcem? Krzyknąć, nawrzeszczeć na niego?… Nagle wstała. Nie zasłaniając się ręcznikiem, nie kuląc się… wyprostowała się odchylona przesadnie do tyłu, a przed wyjściem z wanny przeciągnęła się, ukazując swe ciało w całej okazałości i bezwstydnie; zdjęła czepek kąpielowy, potrząsnęła włosami. A kiedy już wyszła, to zamiast zaraz okryć się szlafrokiem, stała przez chwilę nieruchomo, naga, wyprężona… Wytarła się powoli centymetr po centymetrze, stając bokiem, schylając się, coraz to nieruchomiejąc… w pozie nieprzyzwoicie niedbałej… i z tą samą powolnością przystąpiła do nacierania się kramami nawilżającymi… odgrywając spektakl przed niewidocznym widzem… wystawiając na pokaz swą nagość w sposób, w jaki nigdy przed nikim tego nie czyniła… Kiedy znalazła się w łóżku, wciąż jeszcze drżała z podniecenia…

Zdarza się, że sprawca, aby zniewolić dziecko i przygotować je do uległości podczas zachowań seksualnych, stosuje wobec niego przemoc fizyczną – często brutalną lub przemoc słowną – wyzywając dziecko w sposób uwłaczający jego godności. Jednak wielu agresorów nie sięga po przemoc fizyczną, ponieważ sprawdzają im się wyrafinowane, z pozoru niewinne metody emocjonalnego uwodzenia. Zachowanie erotyczne może być prezentowana jako gra, zabawa czy swego rodzaju „edukacja seksualna”. Chłopiec wspólnie z ojcem ogląda otrzymanego od niego Playboya czy film pornograficzny. Dziewczynka, która nie doznała od matki dostatecznie dużo fizycznego ciepła, coraz bardziej lubi przeprowadzać z ojcem „mecze na łaskotanie”. Pewnego razu mówi: „Mama czasami łaskotała mnie pod pachami a tato w pupę”. Chociaż są one trochę bolesne, jednocześnie odbiera je jako wyraz jego przywiązania i bliskości. Przyjaciel domu coraz częściej przynosi prezenty i nie jest ważne, że nie zawsze są one dostosowane do wieku dziecka. Spacery po parku, czy wyprawy do sklepów i kawiarni w całkowitej tajemnicy przed mamą, odbierane są przez dziecko jako troska o nie, a kąpiel 14 – letniej dziewczynki wykonywana przez ojca, jako forma „opieki i pielęgnacji”.

Dziecko może być wciągane w relacje seksualne dzięki stopniowemu przełamywaniu w nim poczucia wstydu. Na przykład nie wolno mu zamykać drzwi do łazienki czy pokoju, nawet wtedy, gdy się przebiera. Albo też sprawca w każdej chwili może wejść do łazienki podczas kąpieli dorastającej dziewczyny lub chłopca.

Pewna kobieta następująco opisała sytuację uwodzenia: „Mój ojczym zachowywał się wobec mnie wyzywająco od samego początku. Był słodki i czuły przy mojej mamie, ale kiedy tylko ona wychodziła w niedzielę do kościoła kazał mi siadać ze sobą w kuchni i opowiadał o swojej matce, która zdradzała jego ojca. Zawsze kończył swoje monologi seksualnymi awansami wobec mnie. W zasadzie przeczuwałam, co robił, ale ponieważ byłam wychowywana według surowych zasad, to nie widziałam co mam powiedzieć. Pewnego razu, gdy matka wyjechała do chorego brata, ojczym zmusił mnie do stosunku płciowego. Już wcześniej wiedziałam, że dzieje się ze mną coś dziwnego, ponieważ nie potrafiłam się bronić przed nim”.

Gdy przemoc seksualna zatrzymuje się na etapie uzależnienia, mamy do czynienia z sytuacją uwiedzenia dziecka. Sprawca wykazuje wówczas wobec rówieśników lub innych dorosłych nadmierną zazdrość o dziewczynę lub chłopca. Otaczając dziecko ciasnym pancerzem troskliwości, izoluje je od świata zewnętrznego, kontroluje telefony, dopytuje się o intymne szczegóły spotkań z kolegami czy koleżankami. Prowadzi z dzieckiem zbyt intymne rozmowy, podczas których ono nawet nie zauważa, kiedy zatraca granicę między tym, co chce powiedzieć, a tym co wolałoby pozostawić dla siebie. A wszystko to ma doprowadzić do sytuacji, by jedynym emocjonalnym partnerem dziecka był sprawca. W sytuacji uwiedzenia ofiara może nawet być nie tknięta palcem, a jednak doświadcza zamachu na poczucie własnej autonomii i tożsamości.

Akt drugi: czynności seksualne

Gdy sprawca podejmuje czynności charakterystyczne dla fazy interakcji seksualnej, rozpoczyna się kolejny akt dramatu. Przekupione, posłuszne i uległe dziecko poddawane jest stopniowo narastającym czynnościom seksualnym: od dotykania przez ubranie, nagość, wspólną kąpiel czy przymuszanie do masturbacji, poprzez oglądanie i dotykanie ciała oraz pieszczoty aż do różnych form penetracji ciała. Oczywiście może od razu dojść do współżycia seksualnego. Chłopiec, który oglął z ojcem gazety pornograficzne, był prze niego coraz bardziej podniecany. Pewnego razu ojciec przymusił go do stosunku oralnego, a wieku 10 – 14 lat miał już wszelkie kontakty seksualne z mężczyzną. Dziewczynka łaskotana przez tatę, nie miała już możliwości obronienia się przed nim. Najpierw wchodził do łazienki, gdy się kąpała, potem zaczął ją myć. Nim ukończyła 12 lat, późną nocą przychodził do jej pokoju, aby ją oglądać i pieścić, a dwa lata później zmusił ją do stosunku płciowego. Stało się to, gdy matka wyjechała do chorego brata. Sytuacja ta powtarzała się przez wiele lat.

Akt trzeci: sekret

Równolegle toczy się walka o zachowanie sekretu, podczas której najważniejszym zadaniem sprawcy jest utrzymanie w tajemnicy dokonywanej przez niego przemocy seksualnej. Skłaniają go do tego poważne powody prawne, społeczne i emocjonalne. Pierwsze dwa to lęk przed karą i ostracyzmem w środowisku. Trzeci powód to dominujące pragnienie tego człowieka, aby mieć możliwość stałego powtarzania zakazanych czynów, ponieważ dostarczają one sprawcy przyjemności seksualnej, rozładowują jego napięcie, podnoszą poczucie jego wartości i ważności, zaspokajają potrzebę siły i dominacji.

Takie potrzeby nie zaskakują, gdy znamy choćby niektóre cechy przeciętnego sprawcy nadużyć seksualnych. Często jest to osoba pochodząca z rodziny patologicznej, będąca ofiara przemocy fizycznej, emocjonalnej czy seksualnej. Niedojrzała emocjonalnie, z niskim poczuciem własnej wartości i przekonaniem, że dzieci nie mają praw. Jest niedostosowana do świata i problemów ludzi dorosłych, nie posiada umiejętności konstruktywnego rozładowywania sytuacji stresowych. Zdarza się, że będąc pozbawiona kontaktu z własną płciowością, nie do końca jest świadoma seksualnego charakteru swoich zachowań.

Olbrzymia siła wspomnianych motywacji wzmaga przebiegłość postępowania sprawcy, co na miesiące, lata, czasami całe życie skutecznie zamyka dziecku usta. Przyczyn utrzymywania przez dzieci sekretu jest wiele. Jedną z nich jest narastające uczucie zagrożenia. Boi się ono złości mamy, ponieważ usłyszało: „Kiedy mama się dowie o tym, to będzie na ciebie bardzo zła”. Gdy matka często choruje lub ma powtarzające się problemy psychologiczne, pojawia się lęk, że ta wiadomość znacznie pogorszy jej stan zdrowia. Inne dziecko może obawiać się, że sprawca jest zdolny to samo zrobić rodzeństwu, bo wiele razy podkreślał: „Gdy o tym komuś powiesz, to przez ciebie zrobię to samo twojej siostrze”. Niepokoi się o swojego psa, bo sprawca zagroził „Gdy o tym komuś powiesz, to zabiję lub wyrzucę twojego psa”. Nie chce być winne rozbicia rodziny, bo usłyszało: „Gdy ktoś się o tym dowie, to nasza rodzina rozpadnie się przez ciebie”. Jeszcze innemu dziecku zagrożono  także, że może zostać oddane do domu dziecka. Przemoc seksualna może być także połączona z drastycznym biciem dziecka, wzbudzającym olbrzymi strach.

Ważną, choć dla wielu osób zaskakującą przyczyną, jest uzyskiwanie przez dziecko pewnego rodzaju „profitów” z dokonywanych na nim czynów nierządnych. Relacja ze sprawcą jest często jedynym „bliskim” kontaktem, jaki dziecko ma z osobą dorosłą. Nie rozumiejąc do końca istniejącej sytuacji, czuje się przy tym zauważone i potrzebne. Daje to pewne poczucie bycia ważnym [i obdarzonym – przyp.red.] „tą dziwną, okropną miłością”. Za dokonywane na nim nadużycia dziecko otrzymuje nagrody: w postaci pieniędzy, wymarzonych zabawek, kaset wideo, sprzętu grającego, itp. Doświadcza swego rodzaju „przyjemności fizycznej”. Dziecko izolowane od społeczeństwa nie jest świadome, że tego typu kontakty seksualne wykraczają poza ogólnie przyjęte normy i jest to dokonywana na nim przemoc.

Dziecko wpada więc w panikę, gdy słyszy słowa „Jeśli powiesz o tym komuś, mama rozwiedzie się ze mną i pójdę do więzienia” lub „Jeśli powiesz o tym komuś, ja będę musiał odejść” a także „Gdy powiesz o tym komuś, to będę musiał się zabić”. Lęk powoduje chęć, aby sprawy nie wyszły na jaw. Lęki przed ujawnieniem potęgowane są przypadkowo usłyszanymi wypowiedziami osób dorosłych, że seks jest zły i należy go potępiać. Cały ciężar odpowiedzialności spada więc na małego człowieka, który samotnie boryka się ze strachem, wstydem, odpowiedzialnością, poczuciem winy, skrzywdzeniem, bezsilnością, poczuciem bycia gorszym i splugawionym w połączeniu z pragnieniem bycia kochanym – nieważne, w jaki sposób. Jak strasznie samotne jest dziecko, które zmuszone jest do tego, aby zachowało tajemnicę…

Akt czwarty: ujawnienie

Większość czynów kazirodczych w okresie ich trwania, a także wiele lat potem, nie zostaje wyjawiona przez ofiary czy odkryta przez inne osoby. Jednak w pewnym momencie część z nich wychodzi na światło dzienne, podczas przypadkowego bądź celowego ujawnienia czynów kazirodczych. Nie łudźmy się wtedy, że jest to tylko incydentalne zdarzenie.

Sekret zostaje ujawniony przypadkowo, gdy osoba trzecia zauważy sytuację przemocy, przyłapując sprawcę podczas dokonywanego przez niego czynu. Tak było w przypadku Beaty. Gdy jej siostra weszła do pokoju rodziców, otwierając drzwi zobaczyła swojego ojca głaszczącego Beatę po nagich pośladkach, szybko doniosła o tym matce.

Uważny obserwator może dostrzec u dziecka przedwcześnie rozwiniętą aktywność seksualną lub fizyczne uszkodzenia ciała. Pewien nauczyciel wychowania fizycznego zaniepokoił się siniakami na udach dziecka. Matka pięcioletniej dziewczynki pojechała z nią na ostry dyżur, bo zauważyła u dziecka krwawienie z narządów rodnych. Badanie wykazało rozerwanie pochwy spowodowane urazem. Zapytana dziewczynka powiedziała „Tatuś to zrobił”. Można także rozpoznać choroby przenoszone drogą płciową. U pewnego czteroletniego chłopca rodzice zauważyli ropną wydzielinę z penisa. Podczas badania lekarskiego, które wykazało rzeżączkę cewki moczowej i gardła, powiedział mamie „Tomek bawił się moim siusiakiem i ja miałem w buzi jego siusiaka”. Tomek to 15-letni kuzyn, który opiekował się chłopcem. Przemoc wychodzi na jaw, gdy dziewczyna zajdzie w ciążę. Dwunastoletnią Marię przywieziono do szpitala z powodu powtarzającego się bólu brzucha. Badanie lekarskie wykazało, że jest ona w ósmym miesiącu ciąży. Nie rozumiała ona związku między stosunkiem płciowym a ciążą. Pytana – wskazała na swego ojczyma. Zdarza się, że osoba przypadkowo ujawniająca tajemnicę, nie jest przygotowana do radzenia sobie z takimi problemami i stara się szybko zapomnieć o sprawie, odtrącając skrzywdzone dziecko rozpaczliwie czekające na pomoc.

Podczas ujawnienia celowego, ofiara świadomie decyduje się powiedzieć komuś o dokonywanych na niej nadużyciach seksualnych. Dziecko może czuć wielką potrzebę podzielenia się z kimś jego tragedią, bo nie jest w stanie dłużej wytrzymać izolacji, napięcia i lęku. Starsze dzieci, na których przemoc dokonywana jest od wczesnego dzieciństwa ujawniają sekret, ponieważ stopniowo zmieniły swoje spojrzenie na sprawcę. Początkowy odbiór sprawcy jako ciepłego i kochającego, zmienił się i dziecko widzi w nim osobę szorstką, brutalną, patologicznie zazdrosną, krzywdzącą i kontrolującą je. W dzieciństwie mogło być nawet zadowolone z „uwagi”, jaką dostawało od sprawcy, lecz w wieku młodzieńczym narasta złość do niego, czuje się uwięzione, a pragnie przebywać w grupie rówieśników.

Ponieważ uzależnienie od sprawcy jest olbrzymie, celem ujawnienia może być chęć uzyskania wolności. Szybko [jednak] wraca lęk przed karą i obezwładniające poczucie winy, odpowiedzialności oraz przeświadczenie o braku lojalności wobec sprawcy. To powoduje, że dziecko wycofuje się ze złożonego zeznania lub spotkań terapeutycznych i rezygnuje z uzyskiwania pomocy. Zaprzeczanie własnym słowom może świadczyć o sile, z jaką dziecko zostało przez sprawcę uzależnione, i rozmiarze doświadczanego zagrożenia.

 

Podczas spotkania terapeutycznego 25-letni mężczyzna powiedział: „Od 5 roku życia ojciec oglądał ze mną Playboya, a od ósmego roku życia odbywałem z nim stosunki seksualne. Była we mnie taka część, która to lubiła i taka, która się tego bała. Mając 17 lat poznałem kolegę, polubiliśmy się i chciałem się z nim spotykać, chodzić do kina czy na wagary. Ojciec jednak stawał się coraz bardziej zazdrosny i wzmógł swoją kontrolę. Nie mogłem dłużej znieść uwięzienia i postanowiłem uciec z domu, żeby poczuć się wolnym człowiekiem. Ja wcale nie chciałem zdradzić ojca”.

Dziecko może mieć nierealistyczne oczekiwania wobec osoby, której ujawnia doznane przeżycia, licząc na magiczne rozwiązanie problemu. Dziewczynka, która ujawniła mamie, że jest molestowana seksualnie przez swego osiemnastoletniego brata, powiedziała kiedyś do mnie „Ja tylko chciałam, żeby mama na niego nakrzyczała i powiedziała mu, żeby tak więcej nie robił i dalej chcę się z nim spotykać”. Rozmawiając wówczas z dzieckiem należy mu wytłumaczyć, że aby było bezpieczne, nie może widywać się ze sprawcą.

Akt piąty: tłumienie

Teraz nadszedł czas na ostatni akt rodzinnego dramatu. Jest nim intensywne zaprzeczanie ujawnionej informacji po to, by uniknąć interwencji. Sprawca wykorzystuje tu całą swą siłę i przebiegłość, aby uniemożliwić dziecku i innym członkom rodziny współpracę z profesjonalistami. Czasami presja ograniczona jest do słownej perswazji, wpędzającej dziecko w coraz głębsze poczucie winy za dokonywaną na nim przemoc seksualną i podwyższającej jego lęk. Bardzo symptomatyczne jest opisywanie dziecka jako patologicznego kłamcy, niegrzecznego bachora czy istoty chorej psychicznie. Będące skutkiem przemocy problemy szkolne i domowe, wykorzystywane są, aby udowodnić tezę o jego zaburzeniach. Ucieczki z domu, wagary, narkotyki, obniżone wyniki w nauce, agresywne zachowania będące tragiczną formą „wołania o pomoc”, są przedstawiane przez sprawcę jako wskaźniki zachowań chuligańskich i nieposłuszeństwa, a nie czynów kazirodczych. Sprawca może zacząć bić dziecko dla podkreślenia, do jakich środków musi się odwoływać, by wybić dziecku z głowy jego kłamstwa i wybryki. Takie postępowanie ma na celu zastraszenie dziecka i obniżenie jego wiarygodności w oczach innych ludzi. Przebiegły agresor pozostaje wówczas „niewinny i czysty”!

 

Wypowiedzi dzieci i osób dorosłych molestowanych seksualnie w dzieciństwie wskazują, że także reakcje członków rodziny na ujawnienie przemocy seksualnej są w większości negatywne w stosunku do ofiary. Pojawia się złość do pokrzywdzonej osoby i brak wiary w jej słowa. Umniejsza się znaczenie cierpień dziecka i zaprzecza wpływowi czynów kazirodczych na jego życie. Bliscy nalegają, aby nie rozdrapywać ran, ponieważ dziecko szybko zapomni o tym, co się zdarzyło – nie zdają sobie oni sprawy z powagi i rozmiaru konsekwencji kazirodztwa dla życia dziecka. Przeżywają mocno poczucie konfliktu lojalności pomiędzy sprawcą i ofiarą oraz odczuwają wstyd i lęk przed oceną sąsiadów i przyjaciół. Czują wrogość do osób wspierających dziecko i dbających o to, aby problem został rozwiązany. Warto, aby osoba dbająca o dobro małego człowieka wiedziała, że takie reakcje są częste i nie powinny hamować działań wspierających dziecko.

Matki ofiar, na ujawnienie wewnątrzrodzinnej przemocy seksualnej, mogą reagować wyrazem troski o dziecko, ale trudno jest im wytrwać w takiej postawie bez wsparcia i zachęty ze strony innych. Gdy agresor mieszka wraz z dzieckiem i matką, jej lęk przed rozbiciem rodziny jest tak duży, że często stwierdza ona, iż potrafi samodzielnie ochraniać dziecko przed sprawcą. Nie ma nic bardziej złudnego. Jej czujność osłabnie za kilka dni lub tygodni a sprawca znacznie zwiększy środki ostrożności i rozbuduje metody uwodzenia, by zachować w tajemnicy nadal rozgrywający się dramat.

Rodzeństwo zazwyczaj obawia się zakłócenia życia rodzinnego. Obok troski o skrzywdzoną siostrę lub brata, pojawia się także złość, że ujawnienie czynów kazirodczych burzy choćby iluzję dobrej i bezpiecznej rodziny. Widoczny jest wstyd przed sąsiadami i kolegami oraz trudne do ujawnienia przed samym sobą poczucie winy, że nie ochroniło się siostry czy brata.

Wypowiedzi ofiar przemocy seksualnej wskazują na to, jakie sytuacje z dzieciństwa były dla nich szczególnie bolesne i spowodowały największe konsekwencje w życiu dorosłym. Była to przemoc doznana przed 12 rokiem życia, trwająca przez długi okres czasu i związana z kontaktem fizycznym, pieszczotami oraz penetracją ciała, połączona z nagrodami za podejmowanie (sprawca nauczył dziecko takiego zachowania) przez dziecko czynów seksualnych oraz z lękiem przed agresją. Podwójne zranienie pojawiło się wówczas, gdy dziecko po ujawnieniu dokonywanych na nim nadużyć seksualnych, nie otrzymało zdecydowanej pomocy ze strony rodziców czy opiekunów lub było przez nich oskarżane. Bolesna i krzywdząca jest także sytuacja, gdy po wykryciu przestępstwa, to dziecko jako ofiara ma opuścić dom i zabierane jest na przykład do izby dziecka, podczas gdy sprawca spokojnie pozostaje w mieszkaniu.

Spotykam się z poglądem niektórych terapeutów, księży czy opiekunów dziecka, że najszybciej i najłatwiej osoba poradzi sobie z bólem doznanego kazirodztwa, gdy szybko przebaczy krzywdy doznane od sprawcy i innych odpowiedzialnych za przemoc osób. Zdarza się, że na terapię zgłaszają się kobiety – ofiary nadużyć seksualnych nie tylko z powodu doznanej przemocy, ale z rozpaczy, że nie umieją wybaczyć sprawcy, a tego wymaga od nich wiara i otaczający ludzie.

Doświadczenia terapeutów zajmujących się ofiarami kazirodztwa wskazują, że przebaczenie nie jest potrzebne w procesie radzenia sobie z tym problemem. Jeżeli jesteś opiekunem dziecka, czy również partnerką bądź partnerem sprawcy lub osobą, która doznała przemocy, nie oczekuj, że przebaczenie pojawi się w trakcie drogi wychodzenia z tej dramatycznej sytuacji. Starania o to mogą być powodowane twoja chęcią szybkiego zatarcia śladów po tym trudnym dla całej rodziny zdarzeniu oraz pragnieniem, aby wszystko szybko wróciło do normy. Jeżeli osoba zechce przebaczyć, to często jest to krok ostatni – wieńczący proces zdrowienia.

Jak pomóc skrzywdzonemu

Wiele matek, ojców, nauczycieli czy pedagogów jest zdecydowanych podjąć trud uwolnienia dziecka ze szponów dziejącej się wobec niego przemocy seksualnej i jej konsekwencji w życiu. Oto kilka podstawowych wskazówek, pomocnych podczas interwencji kryzysowej:

  1. Gdy jesteś rodzicem, nie zajmuj się własnym poczuciem winy, że nie ochroniłeś dziecka. Na to będzie czas później. Uznaj jednak swoją odpowiedzialność związaną z tym, że nie zadbałeś o córkę czy syna i przeproś ją za to. Powiedz, że nie byłeś na tyle uważny i silny, aby zauważyć i przeciwstawić się złu.
  2. Nie broń siebie i sprawcy, a jedynie wyjaśniaj. Rodzeństwu można powiedzieć, że to w porządku, że czuje złość na siostrę lub brata, który ujawnił przemoc. Zdanie to jest ważne, ponieważ także ono mogło być wykorzystywane seksualnie i obawia się kontaktu z własnymi uczuciami. Warto, żeby wiedziało, że w takiej sytuacji naturalnym jest poczucie przerażenia i rozdrażnienia.
  3. Wspomagając dziecko uświadom sobie wyraźnie, że molestowanie nigdy nie jest jego winą, a odpowiedzialność zawsze spoczywa na dorosłym. Wyrażaj te przekonania jasno, dosadnie i głośno. Wierz własnej intuicji oraz daj sobie czas na przyjrzenie się własnym lękom związanym z czynami kazirodczymi.
  4. Zadbaj o to, aby dziecko miało wystarczająco dużo czasu, by mogło odbudować zaufanie do ciebie. Popieraj u skrzywdzonej osoby wyrażanie przez nią uczuć złości, bólu, strachu czy smutku. Nie odbieraj tego osobiście, ponieważ dziecko nie chce ciebie skrzywdzić, a jedynie ujawnia tłumione dotychczas uczucia.
  5. Cierpliwie słuchaj wypowiadanych przez nie ocen dotyczących sprawcy. Zdanie „Ten obrzydliwy, ohydny wujek” jest zupełnie w porządku, gdy pojawia się w ustach ofiary. Jednak sam unikaj obelg skierowanych w stronę agresora i nie dokonuj ocen sytuacji. To może być niepokojące dla dziecka i spłoszy je. Pamiętaj, ono nadal idealizuje sprawcę, a jednocześnie jest przekonane o własnej winie za doznawaną przemoc. Daj mu czas, zanim zacznie więcej mówić o sprawie, jednocześnie jasno wyrażaj swoją gotowość do pomagania mu. Nie umniejszaj faktu przemocy mówiąc, że przecież mogło zdarzyć się coś gorszego.

Źródło: Widera-Wysoczańska, A. (1998). Ten straszny bliski – dynamika przemocy seksualnej w rodzinie, Charaktery, 3(14). Poprawiony w: Widera – Wysoczańska A. (2008). Zobacz, co on mi zrobił, Style i Charaktery, 3/2008.

 

© Wszelkie prawa zastrzeżone
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą autorki.