Healing Trauma and beyond
dr Agnieszka Widera Wysoczańska
Psycholog, psychoterapeuta, superwizor

Doceńmy rolę ojca

Dziecko poprzez naśladowanie rodzica tej samej płci oraz poprzez obserwowanie różnic między płciami uczy się, kim jest i jakie role ma przyjmować jako dziewczynka lub jako chłopiec, a potem jako kobieta i mężczyzna. Potrzebuje wiedzieć, czym ojciec różni się od matki w uczuciach, myśleniu i zachowaniu. Aby łatwiej mogło zaakceptować własną płeć, potrzebuje dwóch różnych punktów odniesienia dla ustalenia, jakie jest jego miejsce w świecie. Dziecko potrzebuje, żeby rodzice różnili się od siebie nawzajem i żeby szanowali i lubili te różnice u siebie.

Ojcowie męscy, kochający, wspierający emocjonalnie i włączający się w codzienną opiekę nad córką czy synem, stwarzają dzieciom lepsze warunki do budowania poczucia wartości, polubienia siebie i akceptacji swojej płci, do rozwijania twórczego myślenia i działania, podejmowania ryzyka i znoszenia stresów czy frustracji oraz osiągania sukcesów w życiu. Ojcowie tolerancyjni, pobudzający do działania, nastawieni na uczenie dziecka tego, jak eksponować siebie (sami zresztą to robili) budowali w dziecku postawy ekstrawertywne, ułatwiające nawiązywanie kontaktów społecznych.

Ważna jest zarówno ilość, jak też jakość kontaktów z ojcem, jak wskazują na to Skynner i Cleese (autorzy książki „Żyć w rodzinie i przetrwać”). Nieobecność w pierwszych latach życia może powodować kłopoty w identyfikacji z własną płcią, zwłaszcza u chłopców. Gdy ojca nie ma i syn wychowywany jest tylko przez matkę, uczy się głównie tego, jaki ma nie być (świadomość własnej płci), a to w życiu mężczyzny nie wystarcza.

Aby syn mógł zdobyć wiedzę, „kim jest mężczyzna”, potrzebuje matki, która pozwala mu odsunąć się od siebie i pomaga odejść w kierunku ojca, ale potrzebuje też ojca, który jest atrakcyjny emocjonalnie, bo wie, jak okazywać swoją miłość. Żeby chłopiec dobrze się rozwijał, jest mu potrzebne uczuciowe przyłączenie się do ojca męskiego i troskliwego. Kształtuje on wtedy silne ego, zdobywa umiejętności społeczne, osiąga sukcesy szkolne, akademickie i życiowe, łatwiej podejmuje decyzje oraz ma ogólnie większą motywację do życia.

Córka, aby mogła kształtować swoją dziewczęcość i potem kobiecość, potrzebuje zaobserwować, czym ojciec różni się od matki, jaka jest ta przeciwna płeć – i nie chodzi tu o budowę ciała, ale o postawę wobec życia. Nadal pozostaje ona po stronie matki, jednak – aby mogła budować swoją niezależność i poczucie bezpieczeństwa w odczuwaniu swojej kobiecości i w działaniu ? potrzebuje ojca, który jak „bezpieczny mędrzec” będzie podziwiał ją, akceptował, łagodnie stawiał jej wymagania i zachęcał ją do poznawania rzeczywistości. Ponadto taka postawa ojców dodatkowo wpływa na odczuwanie zadowolenia przez matki, które pozytywnie wyrażają się o mężu i kształtują u potomstwa pozytywne przekonania o mężczyznach.

Co się może stać, kiedy ojcowie nie spełniają swojej roli? Badania prowadzone przez badaczy zajmujących się teorią więzi (pokazującą, jak i jakie postawy rodziców wpływają na życie ich dzieci) wykazują, że bywają patologicznie nadopiekuńczy wobec swoich dzieci, nadmiernie kontrolujący, wprowadzający nieadekwatną dyscyplinę, dominujący, niedojrzali, przejawiajacy lękowe i ambiwalentne reakcje wobec dziecka. „Nie pozwalał mi spotykać się z rówieśnikami – dla mojego dobra, bo nie wiadomo, kim oni są. Nie mogłam chodzić na zajęcia pozalekcyjne, ponieważ nie było mi to potrzebne i nie wiadomo, co się na nich dzieje. Wulgarnie wyzywał mnie, gdy spóźniałam się do domu, ponieważ troszczył się o moje bezpieczeństwo” – taki ojciec nie potrafi poznać potrzeb swojego dziecka, głównie troszczy się o zaspokajanie swoich własnych. Nie okazując uczuć dziecku, odrzuca je i często jest wobec niego wrogi.

Ojciec, który był patologicznie nadopiekuńczy wobec swojej córeczki, może się zdarzyć, że później, kiedy ona będzie dorastała i zacznie zmieniać się jej ciało oraz zachowanie, albo ją uwiedzie i wykorzysta seksualnie na kilka sposobów: nie dotykając, zrobi sobie z niej partnerkę emocjonalną, będzie podniecać się podglądając ją lub chodząc nago w jej obecności, a w skrajnych sytuacjach będzie dotykać w sposób seksualny, także współżyć ?- albo odrzuci córkę, bojąc się własnej seksualności. Wówczas raczej nie będzie z nią rozmawiał, może stać się wobec niej agresywny, wulgarny, daleki.

Co się może stać z dziećmi takich ojców? Moje doświadczenia jako terapeuty oraz wyniki badań wspomnianych badaczy pokazują, że mogą one mieć kłopoty w doświadczaniu niezależność i rozwijaniu umiejętności życiowych. W porównaniu z dziećmi wychowywanymi przez bezpiecznych ojców mogą być mniej pewne siebie i mniej asertywne, mogą mieć obniżone poczucie własnej wartości i uboższe umiejętności społeczne. Bywają nadpobudliwe i bardziej nerwowe, bardziej lękowe, depresyjne i częściej ich problemy emocjonalne objawiają się w postaci dolegliwości fizycznych. Niektóre dziewczyny mogą mieć kłopoty z akceptacją swojej rodzącej się kobiecości i swojego ciała: mogą się u nich rozwijać zaburzenia tożsamości płciowej, na przykład niejasna orientacja seksualna, homoseksualizm nieakceptowany na świadomym poziomie, transseksualizm.

U niektórych synów takich ojców może rozwinąć się słabe ego, którego skutkiem jest nadmierna impulsywność, mogą być zamknięci w sobie, trudno im podejmować decyzje, mogą mieć małą motywację do działania i w konsekwencji niewielkie osiągnięcia w życiu. A to powoduje frustrację i narastającą agresję wobec swojego partnera i dzieci (jeśli je w ogóle posiada) oraz innych ludzi.

Transeksualizm emocjonalny męski – chłopcy zostają po stronie matki, w pełni się z nią identyfikując – może pojawić się między innymi dlatego, że ojciec nie miał nic do zaproponowania synowi, a nadopiekuńcza matka nie pozwala się odseparować. Homoseksualizm emocjonalny męski może być poszukiwaniem dobrego ojca, który w dzieciństwie nie miał nic do zaproponowania dziecku i w sensie uczuciowym był niedostępny.

Ponadto dziecko takiego ojca może rozwinąć zachowania lękowe, zachowania (także zaburzenia) obsesyjno-kompulsywne. Badacze sugerują, że różne typy natręctw wyrastają z różnych stylów rodzicielskich. Ojcowie (matki również) zarówno osób „myjących się” (na przykład ciągłe mycie rąk), jak i „sprawdzających” (ciągłe sprawdzanie, czy drzwi są zamknięte, a gaz wyłączony) byli nadmiernie kontrolujący. Ci pierwsi byli w większym stopniu opanowani przez natręctwa w swojej patologicznej nadopiekuńczości, ci drudzy mieli więcej pretensji do swoich dzieci i byli nadmiernie krytyczni.

Jaki wpływ według badaczy mogą mieć ojcowie na rozwój depresji u swoich dzieci? Osoby depresyjne opisują swoich ojców (matki też) w porównaniu z rodzicami osób bez takich problemów jako bardziej odrzucających i patologicznie nadopiekuńczych, charakteryzujących się brakiem tolerancji i brakiem bodźców do działania, mniej ciepłych emocjonalnie oraz częściej stosujących przemoc fizyczną czy seksualną, nadużywających alkoholu i wzbudzających poczucie winy u dziecka.

Jedna z kobiet przeżywających depresję mówiła tak: „Był nieobecny, tchórzliwy, wybuchowy, nieobecny w moim życiu. Nie przytulał i nie chwalił. Wymagał posłuszeństwa zawsze, gdy sobie przypominał, że ma dzieci. Bałam się go”. Inna dodaje: „Nie było bliskości i porozumienia, nie troszczył się o mnie. Był dystans i chłód. Nigdy z nami nie rozmawiał, nie zajmował się mną i bratem W dzieciństwie tęskniłam za ojcem, teraz nie chcę mieć z nim kontaktów”.

Okazuje się, że ojcowie bardziej mogą wpływać na rozwój depresji swoich synów, zachowanie matek natomiast wpływa na rozwój depresji u córek.

Depresyjni mężczyźni, wychowywani przez ojców stosujących kary, zawstydzających i niezaspokajających potrzeb syna zachowują się agresywnie wobec innych ludzi.

Natomiast niektóre depresyjne kobiety, wychowywane przez opisanego powyżej ojca, mogą mieć problemy w kształtowaniu bliskiej relacji partnerskiej czy małżeńskiej. Doświadczenia terapeutyczne pokazują, że gdy ojciec stosował przemoc, niektóre z nich żyją samotnie lub w nieudanych związkach. Często czują się winne, zawstydzone i bezsilne.

Im więcej odrzucenia i nadopiekuńczości (ostrej kontroli poprzez wzbudzanie poczucia winy) odczuwały dzieci ze strony ojca i im więcej stosował on kar, tym miały one więcej negatywnych konsekwencji w rozwoju umiejętności społecznych i komunikacyjnych niezbędnych do budowania bliskich relacji w dorosłym życiu. Takie zachowania ojca mogą być powodem nierealistycznych oczekiwań wobec innych, wpływają na bardziej negatywną ocenę rodzinnej atmosfery.

Podsumowując zachowania ojca, sprzyjające rozwojowi depresji, opisywane przez osoby z depresją i z kłopotami w relacjach z bliskimi, można wskazać na: przemoc wobec dziecka, wzbudzanie u dziecka poczucie winy, niezaspokajanie potrzeb dziecka, nie okazywanie mu uczuć, nie zachęcanie dziecka do niezależności i rozwoju, mało akceptacji i mało ciepła i troski, odrzucanie swojego dziecka.

A jak zachowywali się ojcowie osób badanych, u których depresja połączona była z myślami i próbami samobójczymi? Nie okazywali zainteresowania i uczuć swoim dzieciom, tak, że czuły się one niechciane. Byli z nimi w długotrwałym konflikcie. Zarówno wobec synów, jak i wobec córek byli niezachęcający, karzący, stosujący przemoc, zawstydzający, faworyzujący rodzeństwo. Traktowali dziecko jako mało znaczące (dla niego jest to śmierć emocjonalna). Pomiędzy rodzicami nie było zgody, było dużo konfliktów i kłótni. Ważnym czynnikiem wpływającym na tendencje samobójcze dzieci było odejście (separacja, rozwód) ojca i nie utrzymywanie przez niego kontaktów z dzieckiem.

Z kolei u neurotyków ojcowie byli obwiniający, zawstydzający, faworyzujący rodzeństwo, nietolerancyjni, odrzucający, karzący i stosujący przemoc.

A jaki wpływ może mieć zachowanie ojca w rodzinie na rozwój zaburzeń jedzenia? W analizie podłoża tych zaburzeń podkreśla się brak w życiu dziecka rodzica, który jest autorytetem ? ma on kłopot w uzyskaniu równowagi pomiędzy elastyczną i racjonalną kontrolą dziecka a autonomią adekwatną do jego wieku. Osoby z zaburzeniem jedzenia mówiły, że ich rodzice nie wykazywali chęci do otwartych rozmów, natomiast często wyrażali się krytycznie o dziecku.

Dziewczyny z anoreksją opisywały swojego ojca jako neutralnego, niezaangażowanego i niebędącego dla nich autorytetem. Mówiły o nim jako o mało opiekuńczym i mało troskliwym, mało zaangażowanym emocjonalnie, nieokazującym ciepła i niezbyt empatycznym. Matki opisywały jako patologicznie nadopiekuńcze. Ojcowie bulimiczek byli wyraźnie nadopiekuńczy: nadmiernie kontrolujący, wtrącający się, mało empatyczni i niewykazujący troski adekwatnej do wieku dziecka, często zmieniający zasady wychowania dziecka. Matki były odrzucające i nie zaangażowane w życie własnego dziecka.

Jak widzimy, dziecko potrzebuje obojga rodziców, albo przynajmniej dwóch osób przeciwnej płci, aktywnie uczestniczących w jego życiu. Matka w pewnych okolicznościach może nie wystarczyć do dobrego rozwoju syna czy córki. Opisany tutaj ojciec zazwyczaj jest sprawcą jakiegoś rodzaju przemocy w rodzinie wobec dziecka: emocjonalnej, fizycznej, seksualnej, alkoholowej lub zaniedbuje dziecko emocjonalnie i fizycznie, tymczasem dziecko – aby pełniej rozwijać swoje potencjalne możliwości, potrzebuje dobrego i obecnego ojca.

Źródło: Widera-Wysoczańska, A. (2007). Docenić rolę ojca. Świat Problemów, Nr.1 (168), s. 21-25.

© Wszelkie prawa zastrzeżone
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą autorki.